Kiedy praży się Paryż lyrics

by

Pidżama Porno


To tylko takie coś
To nie pozwala spać
Staje w poprzek gardła
Jak sztylet, jak cierń
Kiedy praży się Paryż
Gasną perły na wystawach
W płomieniach pękają kasztany
Hukiem tysięcy dział

Ciała szyn są śliskie
Tyle jest dziś do wygrania
Kiedy praży się Paryż
Gasną perły na wystawach

Nasze ciche pocałunki
Jak obłoki lecą z okien
Mknie konna policja
Konie zabijają wzrokiem
Palmy kołyszą się jak młode dziewczyny
Lecą iskry z ich warkoczy
Kiedy praży się Paryż
Rozszerzają się źrenice i ciemnieją oczy
Rozszerzają się źrenice i ciemnieją oczy

Zastyga krew w kałużach
Gdy całujesz moje usta
Dziwnie kurczą się ulice
Jest za piętnaście szósta
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net