AH lyrics

by

Qzyn



[Refren: Biak]
Pamiętasz na murach AH, ja freestyle na dworcu z flachą
Aparat z filmem Kodaka utrwalał, kto popsuł wagon
Stylówa, gruda na pięciu na murku i cany z giełdy
To było zanim se toye robili śmietniki z gęby
To było zanim wiedziałem, że chcę rapować
I zanim wiedziałem, żeby to robić, muszę trenować
I zanim zacząłem, nie wyświetlałem się jakie plany
Znów mija dekada i ja to daje tu dalej dla nich
Pamiętasz na murach AH, ja freestyle na dworcu z flachą
Aparat z filmem Kodaka utrwalał, kto popsuł wagon
Stylówa, gruda na pięciu na murku i cany z giełdy
To było zanim se toye robili śmietniki z gęby
To było zanim wiedziałem, że chcę rapować
I zanim wiedziałem, żeby to robić, muszę trenować
I zanim zacząłem, nie wyświetlałem się jakie plany
Znów mija dekada i ja to daje tu dalej dla nich

[Zwrotka 1: Biak]
Albo byłеś biegły w tym, albo biegły psy - oni albo ty
Chromy i kolory w dłoni – co położyć jak nie styl?
[?] Rеst in Peace, pamiętam każdy królewski bis
Wypadaliśmy na miasto, co wypadało oszczędzić? (nic)
Inne czasy, te same zasady gry
Żeby pies nie wywąchał, tarłem o tynk łapy do krwi
PKP trasy za free, na linii hałas i grill
Sztuka czy coś tam, jak ktoś myślał o tym – to nie my
Znowu rano będę mamo, pozamykaj drzwi
W nocy zryw, oczy dookoła i znajomy syf
Nowych ksyw nam nie szkoda kasować, nie znaczą nic
Póki nie zrobią tyle, ile oznaczyliśmy my
Kamień w kieszeni, żeby nie umyli szyb
Za blisko postawili, wpadliśmy pracy nie umilić im
Czasem na przypał, czasem rozkminiony chill
Ilość i jakość, i najważniejsze zawsze kto był kim
[Zwrotka 2: Ero JWP]
To było zanim idole se malowali paznokcie
Jak malowali te ściany albo nam dźwięki w boomboxie
To było zanim kli-kliknięciem mogłeś podziwiać style
Widziałeś gdzieś jakiś zin i to co w trasie, i tyle
To było zanim, a zarazem ten okres był przed nim
Nikt nie znał mojej japy, a byłem królem osiedli
To było zanim kolejki szybko zjeżdżały do buffu
A imiona mych ekip śmigały se na kozaku
Zaczynałem w starej szkole, to nie tylko budynek
Miałem zeszyty pełne liter, lecz nie notatek
W plecaku aerozole, w głowie zabawa rymem
Na uszach słuchawki z beatem, w kieszeni bletki i Matex
I tak noc i dzień. Ze mną też kilku prymusów
Nie brakowało nam miejsc i tu i tu i tuszu
Jak tak patrzę wstecz – więcej plusów niż minusów
I do dziś lubię ten dreszcz, lecz nie mam tak szybkich butów
Więc wsadzam legale, bardziej dbam o detale
Bernery lecą stale – albo grubo, albo wcale
Ero bielański talent, przebijam to wokalem
Wyruszam na koncerty, w twojej okolicy alert
Długo na to pracowałem – no to mam
Wyszło, że gówniarskie marzenia, to był spoko plan
Elegancko lecę dalej, zarazem się stąd nie ruszam
Wypuszczam nowe tracki jak czarodziej z kapelusza
[Instrumental Outro]
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net