Kumple lyrics

by

AR-AB


Z kumplem i sztu, na wały napieram tu, wały to standard jak wały na majeran znów, odpalam blunta bo jestem tu z takim, który ma to do siebie, że nie odmawia baki a trzy lata wstecz z drużyny chłopaki, ja miałem rozgrywać, ty miałeś robić paki za to robimy się na paki albo pakiecik z wagi, każdy z nas miał latać jak Jordan a latamy jak szpaki z nami Radopany, także ujebany rekordy zamiast na punkty przeliczamy na gramy, jointy jaramy na ramy butelki na kanistry, trzy mordy trzy banany a zamiast oczu pizdy, bo małe i różowe, buchy hardkorowe, teraz wchodzi Kimbo bo jak Kimbo kopie głowe, czyli moja fifa ukochana rura niech do tego buja każdy typ i maniura, daj głośnik na fulla niech dudni cała fura, dziś lajtowo po butelce po pięciu górach, łapie gastrówa, chcę schłodzonego mleczka hasam wygodnie w moich najeczkach, po prawej wrzosik po lewej kiszeczka, teraz bujamy po osiedlu gdzie każdy z nich mieszka, dzwonie do Dana, przyjeżdżaj tu po mnie a ugoszczę cie kurwa nieskromnie, słyszę w słuchawce, że już ma ciężką banie ale to pierwszy ochotnik jeśli chodzi o jaranie w planie mamy śmianie, akcje przepalony wieczór, mama ma racje nie mam już normalnych kolegów, samych zjebów mam u boku wokół siebie ale przynajmniej tych zjebów moge być pewien

Razem jaramy dobry stuff żadne samosieje, bania zajebista nie wiem co się dzieje, wbijam do kabiny z której baką wieje geje z kabaryny każdy z was jest frajerem, bo zwijacie chłopaków za zwijanie batów ja bez tematu nie ponagrywałbym tracków i nie byłoby rapu w marihuanie siła jakiś murzyn się zjarał kiedyś i zaczął nawijać ja zawijam kija Dan zwijaj jointa ja zwinę bucha z bonga ciężko mi się spogląda, pewnie ciężko wyglądam, pewnie się mama zczai ale zwijam, bo miałem jeszcze z kumplem zapalić, bo miałem jeszcze z Danem zapalić

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net