To nas chce ulica 2 lyrics

by

Prodigy of Mobb Deep


[Zwrotka 1: Murzyn ZDR]
Śmierć za śmierć, za skutek przyczyna
Liczą się jedynie cele, efekty, rodzina
Sedno wszakże pozostaje zawsze takie samo
Coś więcej, coś innego, ZDR tożsamość
Przekaz ustny się przyczynił do wariatów licznych
Człowiek gardzi człowiekiem, kwitnie biznes przygraniczny
Wyznaczona linia na twardej pięści oparta
To nas chce ulica, zdrowia, szczęścia, farta

[Zwrotka 2: TPS]
Ogólnopolscy dostawcy z głośników prawdy
Nie jesteśmy wszyscy, ja nie jestem każdy
Odważnym budują pomniki w świetle chwały
Drugorzędne role idą w zapomnienie, mali
Na fali z oddali bogactwo i korona
Nie potrzebna mi jest ona, ale szmal przytulę co ma
Innych ludzi pieniądze wracają w zamian fanta
Otoczenie takie jak my myśli jebać policjanta
Jak ból, czyli walka, jak as, to w rękawie
Jak przypał, to nic nie mów, albo bity będziesz, frajer
Zwyczaje niezmienne, przygody niebezpieczne
Misje po złoto, zabrać wszystko, co wejdzie
Nadejdzie ze zmierzchem pora na myślenie
Zmotywowany jestem, bo nie tylko tu mam siebie
Czego chce ulica, tego, co ja chcę na pewno
Już od długich lat stanowimy jedność
[Zwrotka 3: Arczi Szajka]
Wielu by chciało być tu, lecz tylko o tym gada
Pierdoli tam na forach co on nie wie o zasadach
Dla niego to zajawka, inni liczą wyrok w latach
Jak nie masz swej historii, to innych nie opowiadaj
To ulica chce nas, od czasów podziemia aż do teraz
Na kozackich numerach, nie rap od YouTuber'a
Tylko rap wysokich lotów
Który uczy życia, a nie hoduje idiotów

[Zwrotka 4: Dudek P56]
To nas chcą za prawdę, to nas chcą za życia
Więc gonimy za fartem jak za nami znieczulica
Chcą za serce, za poświęcenie, nie kupione zera
To nas chce ulica, od zawsze i teraz
Będzie tak, się nie zmienia, niech się zmieniają zmiennicy
Nie tykam niczego co mnie, byku, nie dotyczy
ZdR 3, do gry wchodzi DDK
Znów to mój, tu unikalny przekaz

[Refren: TPS]
To nas chce ulica, druga część
Prawdziwe historie, kto swój, a kto nie
To nas chce ulica, druga część
Frajera się nie klepie po plecach nigdy, nie
To nas chce ulica, druga część
Prawdziwe historie, kto swój, a kto nie
To nas chce ulica, druga część
Frajera się nie klepie po plecach nigdy, nie
[Zwrotka 5: Wieszak ZDR]
Zmiany nie usłyszysz, ZDR, tylko prawda
Zawsze szczery przekaz jak unikać w życiu bagna
Toczy się wciąż walka przeciwko systemowi
Co mogę wam powiedzieć, bądźcie zwarci i gotowi
Trzeba, to do broni, pot na skroni i czas goni
To nas chce ulica, tylko sami swoi
Nie braknie nam naboi, nakurwiamy ostro serią
Przygotuj się na to, lecą rymy artylerią
Wiadomo jak w pogoni rozpędzą się za bardzo
Pierdoli głupoty, on od razu chce być gwiazdą
Tylko w telewizji łeb widzi nocą miasto
Jestem przekonany, czegoś w tekście tym nie trzasną
Kiedy światła gasną, tu ulica ożywa
Myśliwy lub zwierzyna, wiadomo różnie bywa
Jest pazerna no i chciwa, podstępna i fałszywa
Żeby z niej zniknąć, wystarczy tylko chwila

[Zwrotka 6: Nizioł]
To ulica chce nas, patrz, weteran kombinacji
Od dzieciaka latał, pomijany temat branży
Tematy nie na żarty, z szansy hajsy na gorąco
Kumaty w oczach kraty, wiara, nadzieja i wolność
Wiara w siebie, wiara w Boga, choć złowrogo szumią wierzby
Po nas pozostaną słowa, stuprocentowy autentyk
Hardkorowe teksty, nasz temat niecodzienny
Nie kolejni, następni, my inni od reszty
To prawdziwe słowo, a nie jakiś podrabianiec
O tym, że z ulicy, a nie z nieba leci szmalec
Każdy swym kowalem, przekonała się już większość
Na pewno ulica chce nas, memento
[Zwrotka 7: Kaczy]
Gdy byłem młodym chłopcem, to wszystko było proste
Nie spełniły się marzenia, kim chcę zostać jak dorosnę
Podwórka i ulice wychowywały dobrze
Śródmieście południowe, tam zarobku wiecznie głodne
Dzieciaki bez skrupułów pilnują terytorium
Nie obeszło się bez bólu, znów łamane kości wrogów
Niebieskie pęto czujne pozbawić chce wolności
Dzień za dniem na oriencie, aby pozostawać wolnym
Tak w kółko Macieju, bez przerwy przepychanki
Nie zamieniłbym się z nikim, mimo bez ustanej walki
To nas chciały ulice, to tam zbieramy żniwo
Wieczny hołd dla drugiej matki, do grobowej deski miłość

[Zwrotka 8: Kafar Dixon37]
To nas chce ulica, ty to wiesz nie od dzisiaj
Jeśli cię nie dotyczy, to się nie dotykaj
Miasto oddycha, leci rap w jego żyłach
A nasza ekipa jest tam, gdzie była
Ludzie chcą prawdy bardziej od punchy
Rymy jak nokauty, a pomagają wstać im
ZdR, trzecia część, ZdR, ZdR

[Zwrotka 9: Rest Dixon37]
To nas chce ulica, bo ulica ma się dobrze
Dwie dzielnice, jedno życie, po dziś dzień gruby ogień
Leci fura na zakręcie, w głośnikach ma muzyka
Morda wiezie tu pół kilo, sztos, proch, Ameryka
Ogarniam szybką szamę, zawijam na gym
Na siłce WNM, nie powiem ci jak żyć
Piszę tu kolejną zwrotę, czy jest szmal, czy jest bida
Krzyczą z okien mi na blokach, że pomaga im oddychać
Dobrze znają w kryminałach, tak jak smak ryzyka
Jak się nie ma co się lubi, życzeń długa lista
Oby nie było leżaków, hajsu tu nie szukasz w chipsach
I pamiętaj to, dzieciaku, że ulica to nie przystań
Dix37, ZDR, cała Polska nuci dzisiaj
Hajs dla ulic jest jak tlen, ludzie nie chcą wzdychać
Oddychać mocno, pewnie całą piersią
Bądź cierpliwy i spokojny, dobre czasy jeszcze będą

[Refren: TPS]
To nas chce ulica, druga część
Prawdziwe historie, kto swój, a kto nie
To nas chce ulica, druga część
Frajera się nie klepie po plecach nigdy, nie
To nas chce ulica, druga część
Prawdziwe historie, kto swój, a kto nie
To nas chce ulica, druga część
Frajera się nie klepie po plecach nigdy, nie
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net