Otoczenie przykład dało lyrics

by

ZDR


[Intro: Murzyn ZDR]
Dwadzieścia sześć 600, podziemny ruch oporu

[Zwrotka 1]
Maniury, blindy, włamy, tłuste pecyny
Małolackie życie, nie bez przyczyny
Nie bez pospiechu przykład otoczenie dało
Po trupach do celu co by się nie działo
Przypały, awantury, mógł trafić do piachu
On jeden z niewielu co nie czuje strachu
On jeden z niewielu co wyjścia nie mieli
Nie miał prawie nic, a z innymi się dzielił
Żyć dała ulica, tyka bomba zegarowa
Małoletni dzieciak, brał co potrzebował
Czasem nie orientował, kopy, pizdy pod oczami
Terror ciężki miewał, przypalany szlugami
Wpadał do śmietnika, kiedyś wam nawinę
Za wartości zabiję, za wartości zginę
Zbieram żniwo doświadczenia, tak człowieka ćwiczy
Trudno wyrwać się z barłogu dorastając w dziczy

[Refren]
Po trupach do celu, to młodzi zbuntowani
Wyszło szydło z worka, trudno wyrwać się z barłogu
Dorastając w dziczy na starcie przegrany
Nie chciani, nielubiani
Rzadki zbieg okoliczności
Nie bez pośpiechu przykład otoczenie dało

[Zwrotka 2]
Tam napięcie buzuje, to młodzi zbuntowani
Piekło masz na ziemi, niechciani, nielubiani
Wbij se to do głowy, lepiej być nie może
Sępy szarpią padlinę, sepy ostrzą noże
Nogę temu podłożę co stanie na drodze
Sam sobie generałem, sam sobie dowodzę
Co ma dziecko na ulicy prócz bólu i głodu
Szuka autorytetu, łzy lecą bez powodu
Szczęścia wyczekiwał, dnia w którym zmieni życie
Godnie znosił krzywdy, polegał na swym sprycie
Zdarza się być poniżonym, zemstę w głowie kreuje
Czuje, że wybuchnie wtedy wszystkim podziękuje
Żebra, kradnie, ćpa, w wykształceniu braki
Na starcie przegrany masz wniosek tego taki
Otoczenie przykład daje, dziwić nie powinno
Z bagna do bagna trafia, z deszczu staje pod rynną

[Refren]
Po trupach do celu, to młodzi zbuntowani
Wyszło szydło z worka, trudno wyrwać się z barłogu
Dorastając w dziczy na starcie przegrany
Niechciani, nielubiani
Rzadki zbieg okoliczności
Nie bez pospiechu przykład otoczenie dało

[Zwrotka 3]
Twarda sztuka do zgryzienia przerzut w świat rzeczywisty
Trafiasz na nieznany teren a zrozumie tylko bystry
Część kolejna opowieści znowu chłopak syn ulicy
Zimny na cierpienie innych, przykład ludzkiej surowicy
Wstaje sędzia, krzyczy: " Winny!" Pierwszy etap - kariera
Zmierzy się z tym i zdobędzie, szlaki będzie przedzierał
Razem z dumą szacun wzrasta, na wolce było rożnie
Raz wydawał rozkazy inny wykonał posłusznie
W końcu spokój zakłócony, wewnętrzne problemy
Wtykał nosa gdzie nie trzeba, jak jest dobrze to psujemy
Naturalne i po ludzku umarł z ciekawości
Wyszło szydło z worka, nie zdusił w sobie złości
Rzadki zbieg okoliczności, ponoć wciągła się atanda
Co szukali znalezione, w oczach ludzi skandal
Krzywdził tak jak był krzywdzony, przykład dało otoczenie
Zawsze obiecywał sobie kiedyś kurwa się zmienie


[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net