Uliczny styl lyrics

by

ZDR


[Zwrotka 1: Big Twins]
n*ggas know Twin don't play
I shift that yay to the UK
TPS, I'm a see you in a minute, dun
You good, you f*cking with the grimey one
Come from the slums of QB
Everybody out there know me
Infamous is the sh*t, n*gga don't sleep
We rep the ghetto in the backstreets
Pack heat, you know I gotta guard my head
Caught slippin', get filled up with hot lead
They call me a pothead, cause I burn it down till my eyes red
My brother just came home from the [?]
I'm glad to see him, time to get this bread
Standing on top like a damn king
This is IM3, we in the big [?]

[Zwrotka 2: TPS]
Ja nie wracam, nie odszedłem, wpisałem się na stałe
Te ulice, te wieżowce, ku wolności, ku jej chwale
Frajerstwa koszmarem, jebać psy, sąd i harem
Złapałem te detale, zrozumiałem, puszczam dalej
Delektuje się tym hajem co przeplata się ze szmalem
Uliczny styl w prezencie, muzyka poza prawem
Wykręcili znowu [?], z pomówienia z nimi jadę
Jebany wydział karny, by nie przeżył kurwa żaden
Listy gończe, podpuchy, zaparty, zero skruchy
Obciążają rozjebusy, dobre słowo dla otuchy
Będzie dobrze, trza uważać
[?] gnać, na psy zważać
W międzyczasie dużo skuna, na kreski weekend [?]
Suki pchają się na chuja, to nasz czas, jestem tutaj
Zło emanuje, w ostrzu [?], w sercu duma
Coraz większa suma, w zasięgu wszystko tu mam
To miasto, te dzielnice, szlak złotego runa
[Zwrotka 3: Murzyn ZdR]
O karę się prosi, kto za dużo ględzi
Bo za długi język do grobu go wpędzi
By nauczyć stu, ukarać jednego
By nauczyć siebie, wiedza od najmądrzejszego
Żmije zmienią skórę, ale nadal są żmijami
Czego szukasz, pracy ze wspólnikami?
Mówią, wtedy kiedy, uwaga powinni słuchać
Nie miej mi za złe, że za dużo lubię uhmm
Nie przeproszę, że żyje, tak jak lubię, tak jak chcę
Wybacz tylko prośba, grzechy i uczynki złe
Tu walka o wolność, gdy raz się zaczyna
Z ojca krwią spada w testamencie na syna
Mądrzy mistrzowie szli prosto, chodź, podążaj z nami
Legendy nie umrą, bohater, zapamiętani
W życiu drogi trzy są: bieda, głód, ulica – syci
Tu telefon syczy, z hańbą kapusie okryci

[Zwrotka 4: Dobo ZdR]
Kapuś hańbą okryty i na wieki wieków, amen
Tu nie ma drugiej szansy, spisany testament
W spadku chuj do dupy i w mordę naplute
Taką od ludzi dostał dożywotnią pokutę
Zasady twarde, dla wszystkich takie same
Zawsze trzymaj gardę, jak trzeba zadaj ranę
Zawsze broń swoich racji, i chroń swoją rodzinę
Nastały ciężkie czasy, trzeba być skurwysynem
Trzeba sobie radzić
Śmigać na dobrych patentach
Nigdy nie zdradzić
Za nic nie dać się opętać
Nie mów nic nikomu - to zasada święta
Ulica wszystko widzi, ulica wszystko pamięta
Jeśli wojna się rozpęta, dobrze poznaj wroga
Nigdy nie lekceważ, dobra rada i przestroga
Twardo stać na nogach, i swoich racji bronić
Tylko i wyłącznie, my to my, oni to oni
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net