Oni muszą, my chcemy lyrics

by

ZDR


[Zwrotka 1: Kotzi]
Do niczego nie jestem zmuszany, płynę na lajcie
W eter puszczam rap skurwielu, liczę na bańkę
Jak hajs się kiedyś wreszcie zgodzi, popłynę na jachcie
Na razie starszym Renault uderzam w trasę
26-600, podziemny ruch oporu
Jak jesteś u nas w mieście, weź gadkę tu kontroluj
Niezmiennie BoKoT zjada Twoich turbokotów
Co talentu nie posiedli, ale mają w chuj sponsorów
Różnica diametralna - oni muszą, my chcemy
Z tym, że oni niepokleją tego, my dobrze wiemy
Bez przymusu, mam dużo czasu, żeby to złożyć
Spokojnie teraz lecę sobie, w tle płonie sensi
Oni muszą prawdę taić, a my chcemy ją na wierzchu
Skorumpowane mordy klepią się na zapleczu
Pazerność wyjdzie bokiem im później czy prędzej
Ta sama jebana chciwość utnie im ręce

[Refren: Boro] (x2)
Ja mam to we krwi zawsze, a oni nie
Nikt, nikt, nikt nie zrozumie mnie
Po raz kolejny chaos, muzyka gra
Mam hasło na miasto, i otwieram go tak

[Zwrotka 2: Murzyn ZdR]
Chodzą po ludziach przypadki, a nie chodzą po drzewie
Zaufaj dobrym radom, rap ulica, nie badziewie
Kruk innemu krukowi oka nie wydłubie
Dwanaście przykazań mam w dużym jakubie
Panie wybacz synowi, rzadko o to pyta
Sąd ostateczny między nami kwita
Nie poda pierwszy dłoni, przyznać się nie umie
Kiedyś Ci wynagrodzi, kiedyś na bank zrozumie
Zmuszają ich finanse i kończą się patenty
Na palaczy chuja zawsze byłem cięty
Lata niby tu i tam, gówno widział i był w dupie
Nie jestem raperem, rozdaję karty jak krupier
Sto procent to norma dla każdej linijki
Oni muszą, my chcemy, kradną swoje zwijki
Pragnienie ucieczki, przed bólem istnienie
Boli zdrada przyjaciela, nie wroga zranienie

[Refren: Boro] (x2)
Ja mam to we krwi zawsze, a oni nie
Nikt, nikt, nikt nie zrozumie mnie
Po raz kolejny chaos, muzyka gra
Mam hasło na miasto, i otwieram go tak

[Zwrotka 3: Gruby]
Zapierdalam sobie ulicami mego miasta
Widok codzienności, mimo że wciąż mnie przerasta
Daje motywacje, by to wszystko ubrać w słowa
Tak powstają wypasy, które ciągle chcesz katować
Napędzają mnie rapsy, jak i legal, jak i hajsy
Podziemny ruch oporu, tylko prawdziwość dla tych
A [?] bez przeliczeń na zyski
Pazerne pyski chcą wpierdalać nawet z cudzej miski
My stoimy w cieniu, podziemne podziemie
Przeciwko wszystkim gnidom, co kaleczą tą scenę
Marne rapy, płacz i smutek na mikrofonie
Wita reprezento dwóch krzyży w koronie
Prosty styl, bez komery, za to szacunek bracia
Dzielą kilometry, łączy zajawka i pasja
Oni muszą to nagrać, puścić, naciska wytwórnia
My chcemy być w porządku i nie robić z siebie durnia

[Refren: Boro] (x2)
Ja mam to we krwi zawsze, a oni nie
Nikt, nikt, nikt nie zrozumie mnie
Po raz kolejny chaos, muzyka gra
Mam hasło na miasto, i otwieram go tak


[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net