R do M lyrics

by

ZDR


[Zwrotka 1: Murzyn ZDR]
Radom nasze miasto, a gdy światła zgasną
Dostaniesz bez orientu, to miasto przekrętu
Nie zarobisz jak nie masz patentu
To tyle zamętu, wszędzie pełno mętów
Kombinatorzy zesłani jak dar Boży do tego miasta
Radom, przestępczość tu wzrasta, a nie maleje
Frajerzy i złodzieje po jednej stronie stają
Pięć razy się rozjebał, dalej z nim latają, łeb jebany
Z R do M bez żadnych ściem
Stąd nawijam, pozdrówki dla każdego ryja
Mi znanego, najlepszego kolego
Tu nie wpuszczają mnie do klubu żadnego
Chuj im w dupsko, dlatego nikt się nie przejmuje
Nie tu, to tam coś wykombinuję
Zawsze jakaś suka szczuje, zawsze jest co przerzucić
Na Śródmiejskim froncie z koleżkami się upić

[Zwrotka 2: TPS]
Wieżowce, Ustronie, Śró, parki, fontanny
Moje miasto R do M, wjeżdżasz, widać zakład karny
Dalej cztery wieże, Stare Miasto, w centrum jesteś
Parę klubów na krzyż, jeszcze kurwa wpuścić nie chce
Później na osiedle przez tory, czytaj Włości
Przy bloku dzielnicówka, jeszcze Kia, Astra krąży
Większość mnie nie lubi, reszta lata razem ze mną
Gdzie się pójdzie, towar bije, coś zawinę se na pewno
W domach, samochodach słychać rap tu na blokach
Jak pieniądz to na towar, nie pali to na browar
45 za grama, hazard zjada, plecak wada
Na ostro dzień w dzień, jebać psy to zasada
Bez strachu się poruszam, nikogo nie unikam
Chyba, że łobuzy, no to unik, szybko znikam
ZD rap, styl unikat, szacunek da ulica
Jeśli jesteś w porządku i przypału się nie dygasz
[Zwrotka 3: Murzyn ZDR]
Adrenalina wzrasta, ciśnienie się podnosi
Spójrz tylko, frajer aż się prosi
Ma skórę na odkazie, szybko biegasz i na razie
A w razie czego na przechodzonego
Zajaraj skręta grubego dla spokoju świętego
Dla spokoju duszy, w kłopotach po uszy
Na kacu i suszy do przodu nieodparcie
Póki co na farcie gardę trzymam zwarcie

[Zwrotka 4: Wieszak ZDR]
R do M moje miasto, gdzie od wkurwionych twarzy
Na ulicach ciasno, tu niejeden od życia
Chciałby dużo chapsnąć, nowy patent na zarobek
Prosto tutaj trząsnąć jak będziesz zakręcony
Możesz łatwo zgasnąć, teraz muszę wrzasnąć
Musisz być czujny, bo psy gończe węszą
Na lewo sprawy kręcą, kontroluj to, co robisz
Bo stracisz wolność cenną, nikt ci już nie odda
Kod 26-600, zbuntowani ludzie
Zapamiętaj czerwiec jak walczyli w wielkim trudzie
To jest właśnie Warchoł urodzony złym człowiekiem
Tu u nikogo nie przemija to z wiekiem
Zważaj na słowa, bo wyłapiesz [?]
I nikt ci nie pomoże, chroń nas dobry Boże
Bo na życiowym torze każdy orze jak może
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net