Czego nie stracę lyrics

by

ZDR


[Zwrotka 1: HDS]
To czego nie stracę, to raczej chęci do muzyki
Przekaz, bity, kozaczek, wyjebane w hajsu pliki
Idzie tak nie inaczej choć jebani partacze
Biorą się za nagrywki, a powinni czyścić sracze
Ja mam na to patent, odcinam się od tej sceny
Dalej cisnę z tematem, wspierają Szajka, MDM-y
Siła, honor, życiowa mądrość, wiara, ambicja
Tego mi nie zabierze kurewski sąd, tajna policja
Ciągle straszy jedziesz na sanki za ziomów lub haszysz
Majaczysz, zrywasz się, tracisz, zyskujesz coś się bogacisz
Za głupotę swą płacisz, niepotrzebny zbędny afisz
Stara prawda od dawna doceniasz kiedy coś stracisz

[Zwrotka 2: Miku]
Miałem łapy na butelce i zaślepione oczy
Niefartowny łeb, (wiem) niefartowne ręce
Mimo wszystko nie dałem się zaskoczyć
Bo ponad wszystko kierowałem się sercem
Nie skończę jak oni, ale wielu mi to wróży
Wiem trzydzieści sześć w ostatniej podróży
Dziękówa za te lata dla Anioła Stróża
Teraz Mika wariata kochają podwórza
Cały czas wierze, że ktoś mnie strzeże
Mam dużo mocy, MDM, składam pacierze
Nie spowiadam się (nie), mam kilka powodów
Mam serce pełne wiary choć czasami bywa z lodu
Pozdrawiam moich ludzi, a resztę pierdolę
Teraz MDM z HDS-em i Niziołem
Ciemna Strefa, jasna sprawa, za nas polej
Nie gub się w zakazach i bierz co na stole
[Zwrotka 3: Bonus RPK]
Znów z dupy daje frajer fałszywe pomówienia
Chociaż mnie nawet nie zna, to życzy mi więzienia
Oczernia, wymyśla, ściemnia, kurwa kolejna
Wolność cenna, ale twarz jedna bezcenna
System pali huja cały czas podkłada świnie
Jak nie jesteś ogarnięty w tej rzeczywistości zginiesz
Doświadczenie, które wyćwiczone nie przeminie
Co się bardziej liczy hajs czy dobre imię?
Odpowiedz sam dla mnie jasne jest jak słońce
Mego dobrego ja nie przeliczam na pieniądze
To czego nie stracę, to uśmiech biednych dzieci
W kabarecie, gdy daje im coś od siebie w prezencie

[Zwrotka 4: Nizioł]
Co, to, to czego nie stracę raczej wasze spostrzeżenie
Bo, bo, bo jak wejdę w zakręt, to poszerzę swe myślenie
Nic za darmo, pal to albo w lato odbij póki warto
Hardo sam to musisz zrobić by się wreszcie z tym ogarnąć
Nagą prawdę ludzie walczą przy tym jej nie tracąc
Za to zależy nam bardzo gadką graną przeciw lansom
Nic ponadto, Syndykator z rap grą związany dekadą z Szajką
Nowohucką bandą, rymem, dymem i petardą
Raz, dwa, trzy to prosty styl wjeżdżza
NH street, MDM u HDS-a
Silna presja da ci się we znaki, kwestia sprytu
I rozwagi lekcja dla pojęcia jak najmniej tu stracić
[Zwrotka 5: Dudek P56]
Chcesz wiedzieć czego nie stracę? To proste, posłuchaj
Codziennie se tłumaczę by nigdy nie wyszła luka
Nie stracę chęci życia, chwil pamięci to na pewno
No chyba że jest splifa i smażymy cały sektor
I dobrze wiem to że to, co przeżyłem to jest moje
Cały czas, w dobrą stronę, cały czas, świadomie
Wiem, że nie stracę tych prawdziwych którzy wokół u mnie
Myśli dając komuś serce umrze szybciej ale dumnie
Spierdolonych okazji, pierdolę nie żałuję
Rzeczy ważne i ważniejsze dobrze wiem, są, rozumiem
Jej uśmiech, jego miny, pierwszy krok, liczymy
Te momenty, gdy harmonogram napięty i spiny
Nie stracę tego co w duszy, serducha i miłości
O to się modliłem, tego se życzyłem w podświadomości
Nie stracę tego co bezcenne choć tak ważne
Bogactwa prawdziwego wewnętrznej wartości każdej

[Zwrotka 6: Mara]
Rzeczy ważne i ważniejsze i te bezcenne bezsprzecznie
Domowe ognisko, własny kąt tam gdzie bezpiecznie
Z dala od syfu świata, (świata), od zdrad i zakłamania (taa)
W głosie załamania kiedy uczuć pełna gama (gama)
Tu jest moja twierdza, kurwom zakaz wstępu
Dość pożyłem na tym świecie by nabrać do nich wstrętu
Nie tracąc orientu w świat marzeń się wtapiam (wtapia)
Gdzie własna biografia ze złem się nie przeplata (nie)
Wszystko co ważne głęboko w sercu chowam (chowam)
Bo nie jednego boli jak to życie mocno kocha (kocha)
Mówią że patologia, że granice potracił
Dziś cisza ze strony tych których miałem za braci
Czystka naturalna czas prawdę pokazał
Dziś u boku ludzi garstka moja prywatna armia (taa)
Choć jest nas niewielu to wiem zawsze jedno
W przyjaźni drzemie siła i to ma siłę jak legion
Dziś pierdolę towarzystwa gdzie uśmiech jest gdy dobrze
A doceniam ludzi szczerych, którzy ze mną nawet w pogrzeb
Lata znajomości nie świadczą o jakości
Na kogo w życiu trafisz, to już przypadek jak w kości
A co do ostrożności też nie idź w paranoję
Nie każdy kto wyciąga rękę ma pod spodem zbroję (zbroję)
Słowa jak naboje czasem ranią dość boleśnie
Ważniejsze w życiu czyny i to wbij do łba koniecznie
[Zwrotka 7: Arczi]
Czego nie stracę to honor, duma, rodzina
Muzyka, rap, miłość wszystko co mnie tutaj trzyma
Przy zdrowych zmysłach, przyjaźń której nie zapominam
Ambicji, chęci wspomnień i twarzy skurwysyna
Szacunku braci tym samym staram się odpłacić
Jedność to znaczy pomagać sobie zamiast sobie wadzić
Trzeba tłumaczyć w końcu zrozumią małolaci
Na co ulica tak naprawdę kładzie nacisk
Ziomek pomóż bratu gdy widzisz że pada na pysk
I nie chodzi o pieniądz chodzi o dobre rady
Arczi rymów fanatyk, teraz trochę starszy facet
Wiele w życiu straciłem lecz tego nie stracę

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net