Dziabanina lyrics

by

żaluzja


(Intro)        -Od ilu lat pracuje pan w ten sposób? -Ja dopiero zacząłem pracować. -No jak saper raz się myje, nie? -Czad albo pieniądze biorą, moje pieniądze! (Zwrotka 1) (Żaluzja) Kończy się becel, do Niemiec na rowery, jak gram z pracą w statki to zawsze mam L4, mój ziomek jest rudy, odwiedzamy za głowę, jak będzie bieda, to na złom rudą głowę, żaluzja powrócił, palona gruba rura, u twojego starego na plecach skaczemy parkour'a, żaluzja powrócił, to wszystko można! Na Wszystkich Świętych sprzedajemy kurczaki z rożna. To nie Piłka Nożna! No i suck my Moszna! Jak twoja matka wychodzi to niech będzie ostrożna, wycieczka rowerowa z Mac Miller’em Błotnik, twój stary ma padaczkę, pseudonim grzechotnik! Lecę jak Eldo, mów mi Koprobot, sprzedaję delfiny z napisem: Sarbinowo! Wiozę się tu Rarri, Twój stary nosi buty ze znaczkiem Ferrari! Pierdolę wasz rap, nie robię żadnych prześwietleń, Na farmazony i kasztany robimy więcej wyświetleń! (Zwrotka 2) (Bambo) Kiedyś cerata, sofa i pufa, dzisiaj matka ci szepta złe rzeczy do ucha, 4 2 0, Ja w to nie wierzę, u mnie 2 1 3 7, no bo palę z papieżem. Stary Pijany? No to mamy komplet! Jak spotka matkę, to w net dostanie bombę! Pizda pod okiem, kolor fioletu, matka od jutra w ZOO na wybiegu, ciężkie czasy, za to ciepła kołdra, stary się najebał no i wyleciał z okna! Godzina 2:00. Kończyć już trzeba! Stary wynosi z kuchni dwa bochenki chleba, matka ma ziewak, kurwa zobacz, to jest Grzyb Dominik, trzeba podyskutować!
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net