Papier, kamień, nożyce lyrics

by

Qry & MØJI


[Zwrotka 1]
Czasem wychodzę na dach, gdy śpicie
I próbuję zrobić ten ostatni krok
Gram w "Papier, kamień, nożyce"
I chyba mam pechowy dzień, miesiąc, ostatni rok
Ktoś chciał mi wciąć się w rozmowę ze mną samym
Na trzeźwo słabym, więc no stary, bez obawy
Znów nie odbieram telefonów, sms'y piszę nie wiem komu
Leczę stresy spliffem, flachą, ściechę dołóż
Oni i tak pójdą ze mną do grobu
Nie chcę być Lil Peep'em, Mac Millerem, choć też se gram z życiem
I wiem, że zmienisz zdanie o mnie, widząc w necie zdjęcie jak wiszę

[Refren]
Wszystko jest dla mnie takie jak wszystko
I mam wrażenie, że z życiem tańczę jak z dziwką
Sorry skarbie, tak wyszło
Wszystko inne niewarte jest by nawet na nie kichnąć
Policz skarbie na trzy skok

[Zwrotka 2]
Dziękuję za moich przyjaciół i szczerze współczuję im za mnie
Zawsze kiedy robię głupsze rzeczy niż Adam Sandler
Sam się czasami widzę z podciętym gardłem w wannie
Bo szkoda by zniszczyć ten parkiet, na którym tańczę
A wciąż nie znam kroków, więc na chuj mi klaszczesz?
Niszczę się publicznie specjalnie dla ciebie, bo przecież tak lubisz patrzeć
Mam cię, płacisz więc baw się
Ale boje się, że mnie uratujesz, więc już nie pytaj jaki jest adres
[Refren]
Wszystko jest dla mnie takie jak wszystko
I mam wrażenie, że z życiem tańczę jak z dziwką
Sorry skarbie, tak wyszło
Wszystko inne niewarte jest by nawet na nie kichnąć
Policz skarbie na trzy skok
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net