Arbuz lyrics
by 37 in this b!tch
[Refren: Nestee]
Suka dupę ma jak arbuz, ty się coś prujesz tak jak pierdolony rajtuz
No bo jesteś zwykły fajfus, płuca mam zielone tak jak na pustyni kaktus
Kręcę backwood, ja nigdy bankrut, bank jest pełny jak worek od ziemniaków
Zwijam mandżur, nie przyszedłem sam tu, suka skacze po mnie, a to wcale nie jest kangur
[Zwrotka: Nestee]
What a time dziwko, to czas na mnie, zrobiłem postęp i to kurwa kolosalnie wielki
Nie chodzę do apteki, bo ziomal w zanadrzu zawsze trzyma kurwa jakieś leki
Ja znowu w trybie niedostępny, bo ludzie mnie wkurwiają i szargają moje nerwy
Codziennie ja się staję lepszy, lepszą osobą jestem i mam lepsze wеrsy
Będę większy niż Kazimierz Wielki, nie zostawię muru tylko rozjеbię kafelki
Bo to gówno [?], jak się nie podoba to se w radiu puść piosenki
[Refren: Nestee]
Suka dupę ma jak arbuz, ty się coś prujesz tak jak pierdolony rajtuz
No bo jesteś zwykły fajfus, płuca mam zielone tak jak na pustyni kaktus
Kręcę backwood, ja nigdy bankrut, bank jest pełny jak worek od ziemniaków
Zwijam mandżur, nie przyszedłem sam tu, suka skacze po mnie, a to wcale nie jest kangur
[Zwrotka: Nestee]
Yeah, yeah, ooo, zawsze z ziomeczkiem na dwóch
Yeah, yeah, ooo, zawsze z ziomeczkiem na pół
Yeah, yeah, ooo, piorę to rzucam na stół
Yeah, yeah, ooo, bo tylko dzięki temu mi zanika ból
Znowu [?], wchodzę se do sklepu no i kartą robię pik pik
Jestem szybki, łącze się z tą panną tak jak pierdolone wifi
[Refren: Nestee]
Suka dupę ma jak arbuz, ty się coś prujesz tak jak pierdolony rajtuz
No bo jesteś zwykły fajfus, płuca mam zielone tak jak na pustyni kaktus
Kręcę backwood, ja nigdy bankrut, bank jest pełny jak worek od ziemniaków
Zwijam mandżur, nie przyszedłem sam tu, suka skacze po mnie, a to wcale nie jest kangur