Koloseum lyrics
by Znowu Tony
Dwadzieścia lat podróży jakby pisał o mnie Homer
Dryf na wodzie bo żagiel potrafię stawiać tylko nosem
Nie czuję pyłu z brzozy a mam dosyć nowych wiosen
I świeczek z tortem za w sumie zwyczajny proces
Dość bycia w College w obawie przed życiem bez planów
Piątek chodzenia za ciosem co bije w wątrobę i portfel
Roboty za frajer przy fry'owaniu kurczaków
Dosyć presji na zostanie kimkolwiek
Nasze płaty czołowe zniszczone jak Koloseum są
Widziałem zło, krew jak Koloseum
Każdemu w moim wieku prognozują koniec
W deszczu bomb wysadzonych przez niezgodę tych co mają stołek
A ja się boję że będziemy cieszyć się zwiedzaniem spelun tylko i gdy sfałszujemy chorobowe
Się boję że moi synowie poczują powiew fali uderzeniowej traumy z którą zmagał się przodek
Przez to że Bóg wolał karać gdy się zbuntował Adam (???)
Smak zaufania dzisiaj rzadko przy rodzinnym stole
Kopiujemy zachowania od pokoleń
Mój ziomek przysiągł nie być tak jak jego ojciec, a ma już brodę i się lubi z alkoholem i nie przyznaje do czegokolwiek co jest słone i wypływa spod powiek (śmieszne)
Musiałem uzyskać tą dwójkę na przodzie
By zrozumieć że nie istnieje ktoś taki jak dorosły człowiek
Dalej nie wiem, którą wybrać z dróg
Dalej nie wiem czy to los czy Bóg
Między spaniem na zwale, a wstaniem na poranną zmianę
Słuchaniem się starych, a ich bagatelizowaniem
Jedni wkładają na palec pierścień, inni pierwsze double matche
Jedni w kawalerce inni nie chcą wyprowadzek
Jednemu uciekł przed przystankiem bus, a drugi pierwszy raz legalnie dziś się autem wiózł
Jeden powiedział że już rzuca wreszcie fajkę w chuj, a drugi z wkładem vuse, trzeci pod wargę snus
Ten z szampanem i na cokolwiek go najdzie w klubie, drugi pół litra barmańskiej bo na karcie null
Jeden przyjmuje w pracy kofeinę w czarnej lurze, drugi wali w budzik prosząc o pięć minut dłużej
Ktoś studiuje od pół roku kryptowalut kurs, komuś na kanapie styki co dzień pali susz
Ten na prawie, drugi jest na dziennikarstwie, trzeci zwiedza Anglię, bo w sumie woli gap year cruise
Ktoś przeżywa kompilację the best of 20s, a ktoś inny na dnie w depresji
Ktoś ma urodziny w stylu Project X, kiedy ktoś w tym samym czasie stawia sam se świeczki
Żaden z nas nie wie kim jesteśmy, gdy plany na siebie definiują indeksy
Żaden z nas nie wie kim jesteśmy, ludzie piękni, ale bez perspektyw
Dalej nie wiem, którą wybrać z dróg
Dalej nie wiem czy to los czy Bóg
Dalej nie wiem, którą wybrać z dróg
Widzę słońca blask, a dopiero wschód