Zjadacz Dusz lyrics

by

Quebonafide


[Zwrotka]
Nie lubią Tomba, bo nie jest arcyskromny
Póki co palą niemca; Bękarty wojny
Wystarczy, że spojrzę, piszę punche; Hawking
Tak świeży, że przeżywam poniedziałki w piątki
Boisz się, że cie zeżrę skoro we mnie rzucasz mięsem
Piszę, nie mogę się wypisać; pióro wieczne
Jakiej bym nie miał dykcji, nie wszystko zrozumiesz
Bo jestem jak żal - ściskam Ci dupę
Moje oczy przepełnione żarem w kurwę płonie blask
Twoje jak w tej kołysance, szare bure obydwa
Chuj, kutanga, p*nis, laga, sisior, fiut
Tak, tak, tak wyjąłem ci to z ust
Jestem w gotowości, przecież w chuj zrobiłem
A twój fiut nie staje nigdy; perpetuum mobile
Będę strzelał, a jak zez będzie, chuj w sumie
Wyślę cię w kartonie na Syberię, ja tak "pudłuję"
Tak czuje, masz niunie? Już na bank mam znam numer, a Ty co adidas, co
Masz do trzech linii maks na numer
Chcieliby być mną, zrobić klony ze mnie
No to pięknie, klęknij, pobierz moją spermę
Jestem toksyczny, Ci słabsi mogą zemdleć
I będę dmuchał na tych, co mam za chorągiewkę
Ziom nie zmięknę, każdy punch to diament, wierz mi
Pierwszej jakości bym mógł ciąć szklane szczęki
Chciałbyś robić takie akcje, dzięki
Ale to ja jestem Jackie Chanem, Jet Li
Jaram tyle, że już chyba ziom świecę w ciemności
Jak lustro cię odbija no to już nie ma litości
TomB nie przypierdoli punchem, on już nie ma wczówki
Już jesteś jak te nowe kible, bo już kurwa nie masz półki
Jesteś jak Jenna Jameson, jebać twój styl
Wasz rap jak rap Pimpa, pierdolenie suk, ty
Wjeżdżam z grubej rury; Mario; Luigi
Słucham za dużo rapu, że tak czarno to widzisz?
Tutaj kto za hajsem mało lata odpada
Nie oderwiesz mnie od niego jak małolata od pada
Wkurwiasz się, gdy nawijam stylem takim
A ja tylko trochę się nabijam; fakir
Wolność TeOeMBe urodził się taki
Niejedna chciała mnie zaobrączkować, lubiła ptaki
Moja fifka opalona jakby zwiedzała Bahamy
Jaram tyle, że się opalam od zapalary
Twoja niunia zimny głaz, jest nim jedną nogą
Daremny trud, ja Syzyf, pcham ją w nieskończoność
Wiem czemu niektórzy tu myślą, że tonę
Bo łaki jak mnie widzą to krzyczą T! O NIE!
Mój chuj jest jak szmata, do podłogi, co nie?
Wrogowie będą zbierać ich z podłogi; Smoleńsk
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net