Bez dwóch zdań lyrics

by

Quebonafide


[Zwrotka 1: Eripe]
W rapie nie zrobiłem pleców, bo mi kultury brak
I nigdy nie robię nic na pokaz jak kulturysta
Chociaż czuje się, bez przerwy na czele to
Gdyby nie RapGenius byłbym przeciętnym raperem, bo
Dla mnie się bragga liczy, odpada tu gadać brednie
Choć technika dla mas niczym, każdy kto nie składa zdechnie
Jak sobie ta zgraja krzyczy, że rządzi, dopada śmiech mnie
Moi fani fanatycy, ich fani to fanaberie
Charakternie stoję za tym w co wierzę sam
I pierdolę czy mi się to odbije na kieszeniach
Jeszcze mam wolę walki każdy jeden marny
Grajek będzie się kłaniał, ja będę legendarny
Nie jak ci raperzy co odeszli do lamusa
Bo ich słuchacze do innego odeszli lamusa
Ja się wzruszam jak widzę jacy tych typów fani
Siano w głowie i chuj w uszach, na hajs wyruchani

[Cuty: Dj Simple]

[Zwrotka 2: Eripe]
Oni mówią, że mam punche jak prostak kurwa
A ich poziom jak tak patrzę to podstawówka
Się nie pieprzę z bitem, zawsze riposta krótka
Każdy z nich rzemieślnikiem jak w kadrze Costacurta
Grają o lajki, kontrakty i piski suk
Wszedłem w tę gównianą scenę choć to śliski grunt
Atakuję, nie obroniłby ich Chiński Mur
A tu wojna się nie kończy, to jak Bliski Wschód
Pizdy znów będą krwawić to istny cud
Bo byli przy nadziei, że odpadł im wszystkim wróg
Ale przyśnił mi się Biggie mówił: "czystki zrób"
No to nie mogę zamulić, idą skillsy w ruch
Piszę tak bezustannie ile takich wersów mam
To jest już dla mnie pewne, znowu rozjebałem - bez dwóch zdań
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net