NO DAYZ OFF lyrics

by

Quebonafide


[Refren] x2
Nawet skacowany do piwnicy schodzę ziom
I napierdalamy - NO DAYZ OFF
NO DAYZ OFF, suko NO DAYZ OFF
Trening weszet w nawyk, NO DAYZ OFF

[Zwrotka: Koldi]
Po długim weekendzie naprawdę myślałem, że zdechnę
Parę dni, z mordami pochlałem se nieźle
Bałem się zemdleć kładąc się na ławeczkę
Się okazało, że więcej machałem na serię
Kiedyś mówiłem - nie bój się zwały po fetce
Teraz mówię - nie bój się zmiany na lepsze
Zrób klatkę z ziomeczkiem
Zamiast na klatce z ziomeczkiem robić [petka?] torebkę
Nieważne ile na serię, ważne, że robię coś
Ty weź to na serio, gdy mówię no days off
Nowy zdrowszy kot, zawsze przystojny gość
Chuj mnie obchodzi, że cię boli coś, joł

[Refren] x2

[Zwrotka: Fuso]
Nie biorę wolnego jak w Realu Ronaldo
Jak Snoop Dog od blantów i Tyson od haków
Lepiej późno niż wcale, ale wiemy, że warto
Tu gdzie duszno na sali, ławki, worki, jest hardkor
NO DAYZ OFF, NO DAYZ OFF
Street workout, siłka i na dokładkę boks
Co za sztos mieć satysfakcję ze swoich postępów w czasie
I wygrać coś na farcie w drodze do dobrej masy
Lamusy się boją bo ich całe męstwo
To walka z zatwardzeniem nad poplamioną deską
Ja razem z moją sektą codziennie sport
NO DAYZ OFF 24/5 to nie numer buta zrozum to!
[Refren] x2
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net