Multitasking lyrics

by

Quebonafide


[Zwrotka 1: Astek/Rado]
Jeżeli życie to wyścig ja nie mam szans na medal
Chociaż dwoję się i troję kurwa dwoję się i troje jak jebana ameba
Jedna komórka, druga komórka, dzwonią, piszą pół dnia
Dają mi tyle roboty, że no kurwa ja pierdolę
Jak zachować zimną krew; trueblood
Praca, dom, druga praca, pasja ziom. To nie czas na nudę
Znów z robotą w polu; strach na wróble
A Maro daje bit, kurwa jaki bit
‘Praży taki bit?’ ‘Marek no raczej’
Połamana stopa, dawaj mi to złotko; Jadek Kowalczyk
Idę lulu, regeneruję zmęczone ciało
A z głośnika napierdala taki bit stale
Nie ma na co czekać, we śnie piszę odlotowe linie; dreamliner
Oczy na zapałki, siedzę jak na szpilkach, robię wszystko po łebkach
Podzielna uwaga to mit, chwilka, dajcie odetchnąć

[Zwrotka 2: Rado/Astek]
Łapię się za wszystko, nie myję rąk
Mówią, że mam problem – nie widzę go
Wychodzi mi to nawet, nawet
Najpierw osobno potem wszystko razem #Razhel
Mogę wysrać się na multi, normalnie być single
Ale przy dwójce też ogarnę jedynkę
Zrób ten przelew, wyślij maila
Telefon odbieraj, potem zrobisz tego ksera ksero
Pracuj w przerwie; cheerleaderka
I lej kurwa tę kawę; młynek, ekspres
Czarna robota coś jak secret service
I załatwisz petentów, tylko miły mi bądź
Bo nie wiem czego typy typy typy typy tu chcą
Coś jeszcze? Prawie usnąłem
Daj więcej biorę to na klatę; dusiołek
I zrobię to, choć dawno nie rozpycham się łokciami
Wytatuuję sobie chyba pajęczynę na nich
Zawierzcie, uwagę mam podzielną nareszcie
I piszę te wersy mając zapierdol na fejsie
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net