Budzik na 13:00 lyrics

by

Quebonafide


[Zwrotka 1: Ras]
Wiem, że chciałaś, żeby tu cię witał sampel
Bo kochasz to, co wcześniej słyszałaś
Ale to dopiero druga płyta skarbie
Więc te rap patenty jeszcze nie dla nas
Płyty, radia, festiwale, tantiemy
Czasem dzieje się to, czego wcale nie chcemy
Pytają pod nosem czy Arek się zmienił
Jak w nowej furze wiozę stare problemy
Po najgorszym, mam najlepszy rok w życiu
Boję się chujowej płyty, czuję wzrok typów
Ale spoko, nie wyplułem jeszcze ton syfu
Które siedzą we mnie
Przecież nie jest tak, że mnie nic nie martwi jak
Nie biegam za śmieciarką jak za ice cream truck
A Ty, jak przez te pingle widzisz gwiazdy w nas
To może odbijamy twój blask? (Ras)

[Cuty: DJ Ike]

[Zwrotka 2: Ras]
Rap nauczył mnie że nieważny banknot jest
A raperzy, że jest zupełnie odwrotnie
Byłem po obu stronach płotu, powiem wam to, że
Po żadnej z nich trawa gęściej nie rośnie
Czekam na słońce, w pełnej beztrosce
Coś tam przygrzewa, ale to jeszcze przedwiośnie
I przysięgam na Polskę, jak mi będzie za dobrze
To dam wam znać
Siedziałem i myślałem czemu nikt nas jeszcze nie zna
Jak wkładamy coś w muzykę, ona spina mięśnie kegla
Widziałem dna butelek, moja wiara jest bezdenna
Nie dam dzieci temu światu bo wiem czym on będzie bez nas
Ej, co jest grane?
Budzik na trzynastą w poniedziałek
Znów nie oddzwaniam, choć obiecałem
Głosy w mojej głowie są zbyt pojebane

[Cuty: DJ Ike][Tekst - Rap Genius Polska]
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net