Jesień 2 [?] lyrics

by

Quebonafide


[Refren: Natalia Szroeder]
Na moim boisku szkolnym i bez pieniędzy
Gapiłem się wtedy wolny na księżyc
Gdyby tamten ja mógł temu wysłać fax, temu wysłać fax
Na moim boisku szkolnym i bez pieniędzy
Gapiłem się wtedy wolny na księżyc
Gdyby tamten ja mógł temu wysłać fax, temu wysłać fax

[Zwrotka: Quebonafide]
Albo list jak Flexxip, dać mu parę lekcji
Lekcji ze strumienia bo ten skurwiel teraz nie zna nic prócz presji
Pocałunki śmierci, leki NDRI
Ciągi zmian percepcji, nie odróżniał życia już od gry PlayStation
To zaczyna męczyć, gdy zamykam oczy widzę Meksyk, potem moją twarz jak krwawi
Blok za [?], walizki pieniędzy, stary magnetowid, kobiety i zdrady
Uśmiechniętych kumpli kiedy wybiegamy na boisko w sześciu
Nagle całość znika a tę iskrę dzisiaj będzie ciężko wskrzesić jak ognisko w deszczu

[Refren: Natalia Szroeder]
Na moim boisku szkolnym i bеz pieniędzy
Gapiłem się wtedy wolny na księżyc
Gdyby tamtеn ja mógł temu wysłać fax, temu wysłać fax
Na moim boisku szkolnym i bez pieniędzy
Gapiłem się wtedy wolny na księżyc
Gdyby tamten ja mógł temu wysłać fax, temu wysłać fax

[Zwrotka: Quebonafide]
Zapytać jak z pustym portfelem mam kupić łańcuszek ze srebra
Jak to jest się budzić przy ciele jednej z tych modelek, którym widać żebra
Przypomnieć, że czas mu odfruwa, powiedzieć, że choć częściej lata
To kiedyś żebrał na FlixBus'a, a nie szukał haju w każdym kraju świata
Przypomnieć tę drogę przez Mekkę, ulice gdzie wszystko jest szare
To bagno przez które przeszedłem żeby wziąć do ręki ten jebany diament
Na końcu podkreślić, że to dobra pora by skończyć to z szumem
Bo teraz mam inny kierunek i mówię dziękuję najlepiej jak umiem

[Refren: Natalia Szroeder]
Na moim boisku szkolnym i bez pieniędzy
Gapiłem się wtedy wolny na księżyc
Gdyby tamten ja mógł temu wysłać znak
Na moim boisku szkolnym i bez pieniędzy
Gapiłem się wtedy wolny na księżyc
Gdyby tamten ja mógł temu wysłać znak
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net