Fisz - Czerwona sukienka lyrics

by

Zeus (POL)


Ja staję jak wryty, to jakieś nieporozumienie
Czuję, jak leci mi pot z czoła i cały się czerwienię
Elegancik patrzy na mnie spode łba
A ja dobrze wiem, co znaczy takie spojrzenie:
Takie spojrzenie testamentem zalatuje
A ja zapach ten już od kilku minut czuję
Chłopaki wybuchają śmiechem: „Ten frajer z panią?
Ta ciotunia, kurwa mać? Pani chyba żartuje!”
Nim się obejrzałem, już jeden pięścią wymachuje
Nie ma jak wakacyjna przygoda.

Płytowy debiut Fisza, wyprodukowany w całości (z wyjątkiem remiksu autorstwa DJ-a 600V) przez jego brata Emade, był na rodzimej scenie wydarzeniem sporej rangi. I nie chodzi tutaj wyłącznie o scenę hiphopową, bo braciom nie udało się zbyt długo ukrywać swojego nazwiska – są synami Wojciecha Waglewskiego, założyciela grupy Voo Voo. Nie brakowało głosów, że oto nadszedł w końcu prawdziwie dojrzały rap, bez przekleństw, z amerykańskim brzmieniem. Gdy jedni chwalili, ci twardzi i uliczni kpili i szydzili, odmawiając wydawnictwu „Polepione dźwięki” przynależności do hip-hopu. Dziś negatywnych emocji związanych z Fiszem sporo mniej i mało kto kwestionuje jego wkład w rozwój lirycznej, eksperymentującej, inspirowanej nagraniami A Tribe Called Quest, De La Soul i Mos Defa części rapowej sceny. „Czerwona sukienka” do dziś bawi i intryguje, bo nie sposób stwierdzić, czy to tylko outsiderska historia Waglewskiego, czy też sprytna odpowiedź na opisywaną tu wcześniej, hitową „Letnią miłość” Warszafskiego Deszczu z kompilacji DJ-a 600V

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net