Ale ja nie lyrics
by Paluch
[Zwrotka 1: Białas]
Nie chcę wokół siebie kurew (dziwki), mnie interesują zyski
Małolatów dopinguje (wszystkich) sam dźwięk mojej ksywki
Ty zapytaj kto jest królem i na kogo mogą liczyć
Nie za sławę mam szacunek, a za życie na ulicy
Ciągle zdjęcia i podpisy, zniechęcają mnie do granic
Ja chcę tylko słyszeć bity, a nie, że jestem wspaniały
Wkurwiam się już, mimo, że w dostatek ubrał mnie Bóg
Kiedyś mi może zabraknie pieniędzy, no ale na pewno ziom kurwa nie słów
Ciągle nawijam o hajsie, a ludzie max żyją każdym numerem
No bo szukają go wszędzie i zawsze, a w moim rapie odnajdą go wiele, wiele, wiele
Żaden ze mnie celebryta, biorę szelest znikam, biorę szelest znikam
Pytasz po co znowu nawijam o hajsie?
Bo w nim cząstkę siebie tu każdy odnajdzie
Stałem się gwiazdą hip-hopu, ale biznes mnie odrzuca
Weź nie myl mnie z tymi gejami, każdy z nich na świeczniku kurwa najchętniej by usiadł
Gardzę nimi!
[Refren: Białas]
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy, jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy, jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
[Zwrotka 2: Paluch]
Wielu lubi sobie latać na palonym janie, ale ja nie
Udają, że mają na grę wyjebane, ale ja nie
Nasze rapy dla łaków to złoty kaganiec, od zawsze tak jest
Świeże spiszę na kartach, by został testament, po śmierci ktoś nagra i rozjebie grę
Bo robiłem rozpierdol już dawno bez kasy, gdy rapy nie dałyby hajsu na buty
Dziś wiele z tych tracków to jebany klasyk, niszczę ci HiFi jak nalot na bunkier
Za długo w tym jestem, by nie wyczuć gadki, o szacunek nie proszę, po prostu mam
Nie za bycie gwiazdą, za bycie normalnym, choć w chuj popularny to dalej ten sam
Odpuszczałem zarobek, by nie zostać dziwką
Bo wszystko co robię, poprzedzone jest myślą
To wewnętrzny kodeks, jak nie kumasz idź stąd
Dziś najmniejszy schodek, dla nich wejście za wszystko
Nie mów już do mnie i nie klep po plecach, bo potniesz się ziomuś o wbite tam noże
Chcesz mnie pouczać? Ogarnij se set-up, jesteśmy dalej niż ty kiedyś mogłeś
Cała ta rap-gra, manekin challenge
Stój i wyglądaj, łap klientelę
[Refren: Białas]
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy, jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie
Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie
Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie
Udają, że w rapie nie ma kasy, jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]