Bazarr lyrics
by Paluch
[Intro]
(Wokoło Bazarr)
(BOR)
[Zwrotka 1: Kobik]
Ta droga długa była jak rajd
Od Paryża po Dakar
Średni standard, zryta bania
Nie chce tam wracać, oh my god
To niestety nie żart jak
Ludzie na lodzie , głowa państwa na nartach
Realia, ja tu widzę niezły burdel
I choć nie poruchasz, rzucasz się na jakąś kurwę
Żeby to pojąć dla niektórych za trudne
I jak pan Mann masz swoja szansę na sukces
(Wokoło Bazarr)
Kieszeń pełna cierpliwości, skomplikowany świat
Ludzie prości w nim, mogłem skończyć na ławce jak pacan
I myślę o tym zawsze mordo kiedy na nią wracam, raz na czas
(Wokoło Bazarr)
Pół życia w rozjebanych addidasach
Ciuchy od starszego brata, nie w knajpach latte kawa
Dzisiaj pełen ogar, pełna szafa
Jak u Kaza, mi casa es su casa, zapraszam
[Przedrefren: Kobik]
Dzwonię sobie do Łukasza
W pojebanych czasach nam przyszło żyć
Dookoła zwała, dookoła bazar
Dookoła kurwa ten sam syf
[Refren: Kobik]
Choć wokoło zwała, wokoło bazarr
I ten sam syf co drugi stragan
Ważne byś ty
Wiedział co się opłaca
I kto Cię okrada
Choć wokoło zwała, wokoło bazarr
I ten sam syf co drugi stragan
Ważne byś ty
Wiedział co się opłaca
I kto Cię okrada
I co to za cyrk
[Zwrotka 2: Paluch]
Wbijam na salony i wokoło widzę bazar
Kolеjny dowód na to, że z kasą nie idzie klasa
Prosiaki przy korytach i homarowa pasza
Woła mniе po imieniu jakiś nieznajomy kasztan
Tu gdzie mierzą moją wartość liczbą platyn
Łączy nas tylko jedna planeta i nic poza tym
Włanczaj i wziąść, język grubej kasy
I z cekinami Plein do depilowanej klaty (Wokoło Bazarr)
Wypierdalam i po mieście robię cruising
Udawany uśmiech nigdy mi nie służy
Zawsze braknie czasu, a wieczór się dłużył
Bycie z dala od nich daje same plusy
[Przedrefren: Paluch]
Dzwonię sobie do Kobasa
Halo baza, obśmiewamy bazar
Ten sam syf, a nie hotel plaza
Pozdro dla zomali, niech nie znika faza
[Refren: Kobik]
Choć wokoło zwała, wokoło bazarr
I ten sam syf co drugi stragan
Ważne byś ty
Wiedział co się opłaca
I kto Cię okrada
Choć wokoło zwała, wokoło bazarr
I ten sam syf co drugi stragan
Ważne byś ty
Wiedział co się opłaca
I kto Cię okrada
I co to za cyrk