Makbet Akt 1 Scena 4 lyrics

by

William Shakespeare


SCENA IV. Forres. Sala w pałacu.

Przy odgłosie trąb wchodzą: KRÓL DUNCAN, Malcolm, Donalbain, Lennox, Służba.


KRÓL DUNCAN
Czy egzekucja Cawdora spełniona?
Czy komisarze nasi powrócili?

MALCOLM
Jeszcze nie, królu, lecz miałem sposobność
Rozmawiać chwilę z świadkiem jego śmierci.
Na rusztowaniu zdradę swoją wyznał,
O twe królewskie błagał przebaczenie,
Swój żal serdeczny za zbrodnię objawił.
Nic piękniejszego nie miał w swoim życiu,
Jak chwila, w której z życiem się tym żegnał;
Umarł, jak człowiek, co umrzeć się uczył;
Skarb swój najdroższy oddał obojętnie,
Jak liche cacko.

KRÓL DUNCAN
O nie, nie ma sztuki,
Zdolnej na twarzy tajnie myśli czytać:
Ja w nim zupełną ufność pokładałem.
Wchodzą: MAKBET, BANQUO, Ross i Angus.
Dzielny kuzynie, grzech mej niewdzięczności
Na duszy mojej niby kamień ciężał,
Tak się wysoko wzbiły twe zasługi,
Że ich doścignąć nigdy nie wydoła
Najszybsze skrzydło monarszej nagrody.
Jakżebym pragnął, abyś mniej zadłużył!
Aby zapłata moja i ma wdzięczność
Mogły dorównać wszystkiemu, com dłużny!
Teraz mi tylko wyznanie zostało,
Że na me długi skarbów mych za mało.
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net