Domki na drzewach lyrics

by

Żabson


[Zwrotka 1: Beteo]
Kolejna stówa leci w śmietnik
Nie słucham jak mówią: "Uśmiechnij się"
Przecież jesteśmy tylko dziećmi
A swoją przyszłość widzę ciągle jak przez mgłę
Nie wszystko złoto co się świeci
Oślepiają mnie diamenty, albo to kurwa niebiescy
Ziomek jedzie najarany, w gaciach trzyma jakieś resztki
I się czuje kurwa jakby Bóg to był jego imiennik
Życie kruche jest jak temat, jaki temat?
W trumnie proszę połóż mnie w garniaku Gucci nie z H&M'a
Chociaż chuj to zmienia, od niedawna serce w chuj z kamienia
Była jedna, była druga po żadnej nie ubolewam
Czasem myślę że to wszystko jest bez sensu i mam rację
Dlatego biorę gotówę i wybieram restaurację
Chcę mieć drogich butów całą szafę, wylać alkohol
Za tych co myśleli że dadzą radę, a spadli na samo dno
Bo ich cieszyło mało co
I ciągle było mało co
Ja rodzicom zbuduję pałac jak będzie trzeba
Ale jak na razie tylko odwiedzam same domki na drzewach

[Zwrotka 2: Merghani]
Same domki na drzewach
Szczerze nie mam czasu na to
Chcę się zająć w końcu pracą
Chcę się zająć w końcu pracą
Nie mów co mam robić, zrozum mnie
A dziś nie mam czasu na nic
Nie mam czasu na imprezy, na te stare błędy, na ten cały pic
Chcę żyć, jebać ten cały syf
Jebać życie które prowadziłem, serio nie chcę więcej taki być
Nie chcę więcej już taki być
Mimo że tutaj nic nie jest łatwe, to nie ważne, to nie ważne
To Nowy Pop robimy hit, a ty wrzucaj go już w post
Zarabiam szybko, wydaję szybciej, a potem zdziwienie gdzie forsa
Od dłuższego czasu sam nie mogę temu sprostać
Że jestem jeszcze za młody żeby wsiadac w Roysa
A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Copyright © 2012 - 2021 BeeLyrics.Net